Otwarciem Stadionu Narodowego zakończono proces budowy stadionów na mistrzostwa Europy w piłce nożnej Euro 2012. Pomijam fakt, że wszystkie stadiony miały być czynne minimum rok przed rozpoczęciem imprezy. Najważniejsze jest to, że wreszcie zakończono ich budowę i Euro prawdopodobnie odbędzie się bez większych problemów związanych z arenami sportowymi.
Zadziwiające jest jednak to, że niemal każdy stadion przeznaczony dla piłki nożnej, otwarty został przez inną imprezę. W Poznaniu otwierano stadion koncertem Stinga, na budowanym jeszcze obiekcie. Później w trakcie sezonu polskiej Ekstraklasy Lech Poznań nie rozgrywał przez dwa miesiące meczów na własnym stadionie, ponieważ zorganizowano imprezę RedBull. We Wrocławiu stadion otwierała impreza związana z Monster Track i piłkarze pojawili się na obiekcie jakieś 2 miesiące później niż zakładano. W Warszawie na Stadionie Narodowym na otwarcie odbył się koncert, na który przyszło podobno 30 tysięcy ludzi. Nie jestem do końca pewien co działo się na otwarcie PGE Areny w Gdańsku, ale chyba był to mecz Ekstraklasy Lechia – Cracovia.
Dużym paradoksem jest jednak to, że Stadion Narodowy choć jest oddany do użytku to nie dostał jeszcze pozwolenia na rozegranie meczu o Superpuchar Polski między Legią i Wisłą. W sumie nie jest to aż tak bardzo dziwne, skoro nie ma jeszcze murawy. Dziwne jest to, że „wielkie głowy” starają się ją położyć w styczniu, tydzień przed meczem, gdy temperatura w nocy spada do nawet około -20 stopni Celsjusza. Nie trzeba być chyba geniuszem aby wiedzieć, że stawa w takich warunkach atmosferycznych się po prostu nie zakorzeni.
Każdy nowy stadion, który będzie użyty dla mistrzostw Euro 2012 jest wspaniały. Będąc osobiście na stadionie Lecha w Poznaniu mimo, że według wielu jest największym bublem, to robi niesamowite wrażenie. Nie wyobrażam sobie, jakie wrażenie robią inne, w tym Narodowy. Uważam jednak, że otwieranie stadionów w czasie ich budowy, a w dodatku dla imprez innych niż piłkarskie za niegodne posunięcie. To troszkę tak, jakby na otwarcie opery wystąpiła grupa heavy metalowa.
Mam jeszcze nadzieję, że poziom sportowy naszych rodzimych klubów piłkarskich dorośnie kiedyś do poziomu tych stadionów. Trzeba liczyć się z tym, że stadiony 40-50 tysięczne nie zapełnią się, jeśli piłkę będą kopać tylko „gwiazdy” z Polski. Potrzeba tu jakich autorytetów dla piłkarzy w postaci kilku dobrych zawodników i trenerów, którzy tych dobrych piłkarzy będą w stanie jeszcze czegoś nauczyć.