Ważą się losy Internetu?

W ostatnim czasie głośno jest o atakach hakerów na strony internetowe polskiego rządu. Ma to związek z chęcią podpisania przez nasz rząd umowy ACTA, której celem jest ustalić międzynarodowe standardy w walce z naruszeniami własności intelektualnej. Wcale się nie dziwię, że taki pakt powstaje, bo artyści rzeczywiście okradani są z tego, co robią. Gdyby ktoś wszedł na Waszą posesję, pewnie nie chcielibyście, żeby ukradł Wam samochód, a jeśli tak by się stało, to pewnie żądali byście kary dla złodzieja. Podobnie jest w przypadku, gdy okradamy innych pobierając muzykę, film czy program komputerowy.

Choć na swoim blogu również podaję linki do utworów, na które nie mam licencji, to jednak jestem zdania, że powinno się ten proceder ukrócić. Im jestem starszy tym bardziej rozumiem, że w ten sposób zabieram pieniądze twórcy, po drodze różnym pośrednikom, a na końcu rządowi, nie płacąc VAT-u. Oczywiście nie martwię się tak do końca tymi, którzy mają dużo kasy, lecz tymi, którzy mają jej mało. Wyobraźmy sobie, że wszelkiego rodzaju programy komputerowe w formie pirackiej znikają z sieci. Co się wtedy stanie? Dla części polaków, komputer będzie urządzeniem luksusowym. Zakup oryginalnego Windowsa to koszt kilkuset złotych, kilku programów w tym graficznych, to już koszt kolejnych setek, a nawet tysięcy złotych.

Wydaje mi się, że w sytuacji, w której „piracki” i dzięki temu „śmieciowy” internet by znikł, powinno to pociągnąć za sobą obniżkę cen tych produktów. Jeśli z tego powodu popyt na te towary byłby zwiększony, to można by ceny obniżyć, albo po prostu uczciwie dostosować je do najniższej pensji w danym kraju. Dawałoby to jakąś szansę na wyrównanie przepaści między krajami bogatymi i biednymi. Oczywiście programy te można by w takim przypadku dostosować tak, że licencja byłaby ważna tylko dla obywatela kraju, w którym została zakupiona.

Jest też inna strona piractwa. Przede wszystkim chodzi o muzykę. W naszym kraju piractwo odgrywa tak dużą rolę, że nawet sklepy z oryginalnymi płytami CD czy DVD niemal nie istnieją. Najlepszym przykładem jest moje miejsce zamieszkania. W małej wiosce, w której mieszkam nie ma żadnego sklepu muzycznego, a nawet w oddalonym o 10 km 15tysięcznym miasteczku też takowego nie ma. Aby kupić oryginalny produkt, muszę się udać do 80tysięcznego miasta oddalonego o 40 km, lub do oddalonego o 80km ponad półmilionowego, w celu zwiększenia wyboru.

Trzeba też sobie powiedzieć szczerze, że ich cena jest odstraszająca. Zakup całego albumu za 60 zł, na którym dwa utwory mnie interesują, to zbyt wiele. Powiedzmy to sobie szczerze. W naszym kraju sklepy z muzyką mp3 kuleją. Jest mały wybór, a ceny wzięte z kosmosu. Kosztują one między 2 a 7 złotych. Okazuje się, że cena pliku mp3 nie jest wcale niższa niż ta na fizycznym dysku CD. Jeśli jednak powstałby wielki zbiór muzyki, w którym ceny byłyby rozsądne, wybór bez limitu, to jestem jak najbardziej za takim rozwiązaniem. Podobnie powinno być z książkami, filmami czy choćby zdjęciami.

Powinno się też zwrócić uwagę na wielkie serwisy internetowe, które służą jako dyski. Użytkownicy dodają pliki nie posiadając licencji, które można swobodnie pobrać. W takim przypadku, to użytkownik który wgrał plik i ten który go pobrał ponosi odpowiedzialność karną. O dziwo ten, który zarządza serwerami i stroną, który dzięki temu na reklamie zarabia miliony złotych miesięcznie nie ponosi żadnych konsekwencji. Ja publikując kilka mp3 na zakupionym serwerze, dostałem ostrzeżenie od administratora, że jeśli w ciągu 14 dni nie usunę plików, moje konto zostanie bezpowrotnie usunięte, a pieniądze które zapłaciłem, nie zostaną zwrócone.

Gdybym więc miał możliwość obniżyć ranking obecnego internetu, obniżyłbym go do poziomu śmieciowego. Skala piractwa w ostatnich trzech latach wybuchła niesłychanie. Jeszcze kilka lat temu w internecie można było poczytać tekst z pliku tekstowego, dziś to wielka spiżarnia rzeczy kradzionych. Zabrnęło to wszystko tak daleko, że dziś zmienienie tego stanu powoduje społeczne oburzenie. To niebezpieczny moim zdaniem trend, który powinien być zgaszony już na samym początku ery internetu.

stat4u