Pamiętam, jak kilka lat temu mówiło się, że ściągalność abonamentu radiowo-telewizyjnego jest niska, bo w praktyce jest nielegalna. Nie można płacić abonamentu za cokolwiek, jeśli nie podpiszesz umowy. I tak płacąc za internet, telewizję satelitarną, kablówkę, prąd, czy biorąc kredyt lub raty podpisujesz umowę. A kto z Was podpisał umowę z TVP? – No właśnie. Nikt.
Do tej pory pobieranie abonamentu zależne było od tego, czy zarejestrowałeś telewizor bądź radio na poczcie czy nie. – A że niewielu Polaków zrobiło to z własnej woli, to okazało się, że niewielu płaci abonament. W moim domu telewizor zarejestrowany był na moją śp. mamę, a ja nie zarejestrowałem go na siebie. I nie tylko nie płacę za niego, ale także nie jestem dłużnikiem.
Jak to mówią “w próżni nic nie ginie”. Prawo i Sprawiedliwość wpadło na przełomowy pomysł, byśmy my „biedni obywatele” nie musieli iść na pocztę rejestrować odbiornika radiowego bądź telewizyjnego, bo zrobią to za nas. Zarejestrują automatycznie każdy “adres” i każdy będzie musiał płacić. A jeśli nie masz telewizora lub radia, możesz iść na pocztę i go wyrejestrować. I tak sprawa rejestracji odbiornika rozwiązała się za pomocą jednego podpisu.
Problem jednak w tym, że nie wiadomo jak się za to wszystko zabrać tzn., skąd wziąć wszystkie adresy obywateli. Dlatego ktoś wpadł na pomysł, aby płatne platformy satelitarne i kablówki przekazały bazę danych swoich klientów Poczcie Polskiej. Wyszli z założenia, że jeśli ktoś płaci za pakiety kanałów telewizyjnych, to w praktyce ma także telewizor…
Co prawda możesz wyrejestrować telewizor, bo nie wiadomo czy ktokolwiek będzie miał prawo skontrolować to, czy go masz czy nie. Faktem natomiast jest, że niewielu pójdzie wyrejestrować telewizor, a co za tym idzie, TVP będzie miała największą liczbę abonentów, najwięcej pieniędzy i ewentualnie dłużników.
Tak czy siak już wkrótce, już niedługo zapewne przychodzić będą pisma z Poczty Polskiej, o opłacaniu abonamentu, bo sam prezes TVP pan Kurski wieszczy rychły upadek mediów publicznych, jeśli nie poprawi się ściągalność abonamentu. Warto podkreślić, że mówi się w kuluarach o amnestii dla tych, którzy dotychczas nie płacili, ale sam system ma zostać uszczelniony, a za niepłacenie staniecie na dywaniku w urzędzie skarbowym, a nie przy kasjerce na poczcie.
I w sumie nie miałbym nic przeciwko abonamentowi, gdyby nie był tak wysoki. Obecnie wynosi 22,70 za miesiąc. Podobno ta stawka ma spaść do 15 złotych. W mojej ocenie 10 złotych miesięcznie to byłaby kwota jak najbardziej adekwatna, ale pod warunkiem, że zmieni się jej przeznaczenie, a misyjność nie będzie oznaczać więcej polityki. Ale to jest temat na oddzielny wpis…