W Stanach Zjednoczonych Ameryki, szaleniec wtargnął do szkoły i zaczął strzelać do dzieci. Zabił 12 dziewczynek, 8 chłopców i 6 dorosłych osób. Czy ktoś z Was ma jakieś wątpliwości co to tego, że to wielka tragedia? Zapewne znajdą się tacy, którzy mają to w głębokim poważaniu. Znajdą się też tacy, którzy widzą, ale nie współczują. Powody są proste. Codzienne przekazy z różnych zakątków świata mówiących o jakiejś tragedii, przestała już robić na ludziach wrażenie, szczególnie gdy ma to miejsce po drugiej stronie globu.
W piątek 14 grudnia 2012 roku, gdy tylko w świat poszedł sygnał o tym dramacie, niemal wszystkie polskojęzyczne stacje informacyjne zaczęły transmitować to wydarzenie i firmować je jako „wydarzenie specjalne”. Wszelkie programy zostały wstrzymane i mówiono na okrągło o tym, co się stało. Jak zwykle w takiej sytuacji prowadzono wywiady z antyterrorystami, psychologami i psychiatrami. Politycy mówili o powszechnym prawie do posiadania broni, czyli o wszystkim tym, o czym mówi się za każdym razem, gdy dojdzie do takiej rzezi.
Zauważyłem, że polskie media narzucają nam Polakom to, co w świecie najbardziej dramatyczne i drastyczne. Najczęściej informuje i długo analizuje się sytuacje, które mają miejsce w USA, jakby to był nasz kraj, a my bylibyśmy kolejnym stanem Ameryki. Trzy dni po tragedii, w mediach nadal mówi się o szaleńcu, który zapewne chciałby, aby o nim mówiono. Są też kolejni psychopaci w kolejce, którzy kultywować będą amerykańską „tradycję” mordowania przypadkowych ludzi na masową skalę.
Prawo do posiadania broni traktowane jest w Stanach jak pierwsze prawo do wolności. Zdesperowani psychopaci, którzy nie potrafią sobie poradzić w coraz bardziej konkurencyjnym i zabieganym świecie, wylewają swoją frustrację strzelając do ludzi jak myśliwy do kaczek. Wszystkie te masakry nie wpływają jakoś na zmianę mentalności Amerykanów i raczej byliby oni niezadowoleni z zakazu posiadania broni palnej. Tak w ogóle, to w USA jest jej tak dużo, że nawet gdyby wprowadzono całkowity zakaz posiadania, to musiałby umrzeć kilka pokoleń, aby się jej pozbyć.
Z przekazów medialnych po raz kolejny dowiedzieliśmy się, że w cywilizowanym społeczeństwie jest około 2% ludzi, którzy zdolni by byli do popełnienia takiego czynu. Jednak tylko niewielki odsetek rzeczywiście weźmie się na odwagę. Odpowiedzi na tendencyjne pytania jak temu zapobiec, po raz kolejny zostają bez wyczerpującej odpowiedzi. Broń w Stanach Zjednoczonych jest ogólnie dostępna i dochodzi do takich dramatów. Gdyby w Polsce dostęp do broni był tak samo łatwy jak w USA, zapewne do takich tragedii także dochodziłoby u nas. „Nasi” szaleńcy braliby zapewne przykład z przekazów telewizyjnych. W tej chwili zapewne do kolejnego aktu „wolności Amerykanów” dojdzie w Stanach już niedługo, a my ponownie będziemy mogli oglądać bezpośrednią relację z wydarzenia, które analizowane będzie przez polskich dziennikarzy…