Pussy Riot to chyba najgłupsza nazwa grupy feministycznej o jakiej słyszałem. W dosłownym znaczeniu to „Bunt cipek”. W ostatnim czasie głośno zrobiło się o tych dziewczynach, za ich występ w cerkwi Chrystusa Zbawiciela, w którym zaśpiewały utwór „Bogarodzico, przegoń Putina!” Treść i przebieg wykonania możecie obejrzeć na youtube.
Prokurator wnioskuje o karę trzech lat pozbawienia wolności. Wielu ludzi oburza się tym faktem. Często przy tej okazji porównuje się Putina do Stalina. Nawet gwiazdy światowego formatu oburzają się za to, że Putin się obraził i teraz chce je wsadzić do pierdla. Zastanawiam się nad tym od jakiegoś czasu i zaczynam rozumieć prezydenta Rosji. Nie wiem, czy to efekt starzenia się, tego że jestem tyranem, czy po prostu postawiłem się na miejscu Rosjan?
Czy chcielibyście, aby w waszym kościele – podejrzewam ważnym dla Was miejscu – wyskoczyły na środek ołtarza „zbuntowane cipki” i zaczęły śpiewać Waszą modlitwę szkalującą prezydenta kraju? Jak byście poczuli się w takiej sytuacji? Czy nadal byście uważali że nic się nie stało, a władza w kraju chcąc dać im karę więzienia mści się za ich występ?
Uważam, ze kara trzech lat pozbawienia wolności jest adekwatna do czynu i wcale nie oznacza, że Rosja to jakiś inny, gorszy kraj. Uważam, że tego typu występy powinny być szkalowane bez względu na to, czy prezydentem jest Putin, Ahmadineżad (prezydent Iranu), Komorowski czy Obama. Tego typu zachowanie nie powinno być pominięte karą bez względu na to, gdzie ma miejsce.