44 mecze w piłkarskiej Ekstraklasie?

Jest pomysł, aby od sezonu 2013/14 w polskiej Ekstraklasie rozegrano aż 44 ligowe kolejki. Choć liga nie zwiększy ilości drużyn, to mają się nieco zmienić zasady rozgrywek. 16 drużyn i 30 kolejek. Później podział na dwie grupy – mistrzowska i spadkowa. Pierwsza dla drużyn, które po 30 kolejkach znajdą się na miejscach 1-8, a druga dla drużyn z miejsc 9-16. Każdy z każdym, mecz i rewanż. W sumie dodatkowe 14 spotkań i 14 dodatkowych weekendów z Polską ligą.

Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdybyśmy znajdowali się daleko na południe lub zachód od obecnego położenia kraju. Tam gdzie trawa rośnie cały rok, tam gdzie kibice mają ochotę przychodzić na trybuny i tam, gdzie piłkarze grają w piłkę, a nie w spektaklu „futbolowe jaja”. Kopanina na boisku, błoto zamiast murawy i puste trybuny. Teraz już wygląda to w ten sposób, a jak wyglądać by mogło w nowej sytuacji? Przecież już teraz ciężko jest znaleźć miejsce dla 30 ligowych kolejek, bo przecież zima jest długa i mroźna. Widać było szczególnie w tym sezonie, że trawa na stadionach nie wytrzymała zimy, a piłkarskie korki jeszcze bardziej ją dobiły.

Wyobrażacie sobie jak wyglądałyby wywiady z piłkarzami, którzy mieliby do rozegrania 44 mecze w sezonie, a w dodatku zagrali w pucharze Polski i ligach europejskich? W tej chwili narzekają na duża liczbę rozgrywanych spotkań i są tym przemęczeni. W dodatku latem przeszkadzałby upał, zimą mróz, a wiosną błoto. Gdyby zagrali 14 meczów więcej, to zapewne wielu schodziłoby z boiska na noszach. Kluby musiałyby też podnieść pensję piłkarzom, więc pewnie szybko by bankrutowały.

Trzeba się też zastanowić, czy większa ilość meczów przyciągałaby na trybuny kibiców, czy raczej odwrotnie. Bo jeśli to tylko jest największym argumentem dla klubów o słuszności tej decyzji, to może lepiej zainwestować w lepszych piłkarzy i przyciągnąć tylu kibiców, by trybuny były pełne. Co z tego, że Wisła Kraków zagra 22 mecze na własnym stadionie, skoro na mecz przychodzi 1/3 widzów? Gdyby poziom sportowy był wyższy, można by ligę zmniejszyć do 8 drużyn, bo kibice przychodziliby w komplecie. Zastanawiające jest też, ilu kibiców przyszłoby na mecz w styczniu, gdyby mróz sięgał -15 stopni Celsjusza?

Oczywiście pomysł na zwiększenie ligi to tylko projekt, który wstępnie zaakceptowali wszyscy prezesi klubów Ekstraklasy. Szkoda tylko, że projekt nie ma żadnych argumentów „za”. W dodatku podział na grupy, to już totalny kataklizm. Każda liga z tego typu „machlojkami” jest nudna. Typowy przykład to liga belgijska i grecka. U nas też kiedyś próbowano wdrożyć podobne rozwiązanie, ale po pierwszym sezonie szybko z niego zrezygnowano…

stat4u