„Kominek”, jeden z najbardziej rozpoznawalnych blogerów w polskiej sieci napisał poradnik, jak stać się popularnym blogerem i w dodatku na tym zarobić. Pamiętam, jak kilka lat temu całkiem przypadkowo natrafiłem na jego bloga. Pisał o „dupach”, cyckach, a komentarze pod jego wpisami ociekały „kurwami” i „chujami”. Ten nowy „Kominek” założył na siebie odpowiednie filtry i już nie zatruwa CO2 i nie czadzi swoimi wpisami jak kiedyś, a komentarze pod nimi są moderowane i nie zawierają wulgaryzmów. Człowiek „kombajn” jak sam się nazwał, wydał książkę zatytułowaną „Bloger”. Postanowiłem kupić ją w wersji papierowej, bo zwyczajnie ciekawy byłem jakie są jego rady i jak udało mu się dotrzeć do tak szerokiego grona ludzi.
Książka napisana jest w bardzo przystępny i ciekawy sposób. Choć podzielona na kilka działów, to jednak pisana jak na blogu, jakby prowadził wpisy. Co kilka kartek nowy tytuł i lead. To naprawdę wciąga. Jak przystało na nowoczesnego „Kominka”, który wielbiony jest nie tylko przez internautów, ale radio, telewizję i prasę, ma wciągający sposób pisania. Książka ta pochłania nawet tych, który nie interesują się tematyką blogosfery. Typowym przykładem jest moja dziewczyna.
W książce autor starał się zawrzeć wszystkie grzechy jakie popełnił pisząc bloga. Chce nas niejako przed nimi przestrzec. Z wieloma zagadnieniami się jak najbardziej zgadzam. Przede wszystkim pisanie bloga pod własnym imieniem i nazwiskiem. Założenie strony na własnej domenie i serwerze w dodatku korzystając z CMS WordPress. Zgodzę się też z tym, że blog powinien posiadać wyszukiwarkę, ale nie rozumiem dlaczego „Kominek” nie ma ich na swoich blogach. Nie mam przekonania co do zakładania bloga pod adresami innych narodowości. Kominek wybrał końcówki .in (kominek.in), oraz .es (kominek.es), ale jest to człowiek instytucja, za którym pójdą ludzie choćby założył stronę na „Sodomie i Gomorze”. Nie wiem czy jest sens rozpatrywać jakie szablony są najlepsze i przyszłościowe. To chyba kwestia gustu, a większość ludzi zwyczajnie nie zwraca na to uwagi.
Nie zgodzę się, że nie warto zajmować się pozycjonowaniem strony w Google. Dla kogoś tak rozpoznawalnego jak „Kominek”, nawet ban ze strony największej wyszukiwarki niewiele by mu zaszkodził. Jak sam wspomniał, najwięcej ma odwiedzin bezpośrednich, a nie z wyszukiwarki. Nowy bloger zaczynający przygodę musi postawić wszystko na pozycjonowanie. To właśnie stąd będą przychodzić pierwsi goście i może będą chcieli wracać.
W swojej książce przedstawił również sposoby na pisanie ciekawych wpisów. Wzruszający był wpis zatytułowany „Latawiec”, który przedstawił mi „Kominka” jako człowieka, który ma uczucia. Wcześniej myślałem, że to skurwiel, który lubi pisać tylko o „dupach”. Przedstawił chwyty i triki na pisanie ciekawych tytułów i leadów. W książce poruszył temat zarabiania, a to ciekawa lekcja dla tych, którzy chcą żyć z pisania. Szacunek w stosunku do reklamodawcy, ale także w stosunku do czytelnika. Nie wciska reklamy tylko dla pieniędzy, musi być przekonany, że ten produkt jest dobry i może go polecić innym.
W epilogu napisał kilka słów o swoim dzieciństwie. Jak starał się spełnić swoje marzenia, by zostać pisarzem. Dążył do tego z sercem i przekonaniem nawet wtedy, gdy otoczenie dawało mu do zrozumienia, że w tym miejscu i w tym kraju niczego nie osiągnie. Nogę podkładały mu nawet wydawnictwa, które odrzucały jego projekty. On jednak nadal wierzył w sukces. To sprawiło, że dziś jest człowiekiem szanowanym, pewnym siebie, wiedzącym co chce osiągnąć. Wydaje się, że internet pojawił się w odpowiednim czasie jego życia. Twórczość, która nie wychodziła poza jego szuflady, pojawiła się w miejscu publicznym, na blogu. Widać, że przyjęła się ona w tym globalnym medium.
Jest to przede wszystkim facet z zasadami, który twardo ich przestrzega. To daje mu mocy, o której wielu z nas może pomarzyć. Niesiony życiowymi porażkami po odrzuconych książkach, znalazł swoje miejsce w sieci i dotarł do ogromnej rzeszy czytelników. Jak wspomniał jednego miesiąca ma nawet 326 tysięcy unikalnych odwiedzin. Choć wielu ma na jego temat negatywne zdanie to uważam, że to zwykła zazdrość. Połączył on w tym wszystkim przyjemne z pożytecznym. Kocha pisać i na tym zarabia, czy można chcieć czegoś więcej?
Książkę polecam każdemu. Zawiera wiele ciekawych porad jak prowadzić bloga. Choć „Kominek” kojarzył mi się z człowiekiem, który pójdzie do celu po trupach, będący chamski i wulgarny, to ta książka zmieniła mój pogląd. To wielki człowiek, który to co robi, robi z pasją. Nie przebił się do świata wielkich pisarzy, ale dzięki internetowi dotarł do ogromnej rzeszy ludzi. Co warte podkreślenia, nie powiedział on jeszcze ostatniego słowa. Przekonał mnie, że podbił internet, teraz wierzę, że podbije także serca moli książkowych. Jak dał do zrozumienia, na to wszystko przyjdzie czas.
Więcej na temat książki znajdziecie bezpośrednio na stronie autora:
http://www.kominek.in/2012/09/bloger-dzis-premiera-ksiazki