Amerykanie chcieli, aby docelowo na terenie Polski znalazła się tarcza antyrakietowa. Ma ona na celu chronić Europę przede wszystkim przed Iranem, który posiada lub w niedługim czasie będzie posiadać w swoim arsenale broń nuklearną. Paradoksem więc jest fakt, że władze amerykańskie chcą dać dostęp Rosjanom do dokumentów projektu „tarczy”, by ci mogli zobaczyć specyfikację i w konsekwencji wyrazić zgodę na budowę.
O dziwo Rosja sympatyzuje z Iranem, a w dodatku sama posiada broń nuklearną i również jest krajem niedemokratycznym, więc możliwość ataku na Europę z jej strony jest niewiele mniejsze niż Iranu. Najdziwniejsze jest jednak to, że Amerykanie chcą dać dostęp do tych materiałów komukolwiek innemu niż Polsce, czy krajom Unii Europejskiej. Czy Rosjanie dzielą się swoimi projektami militarnymi z europejczykami czy amerykanami? Nie sądzę.
Jestem więc zdania, że jako suwerenny kraj leżący w centralnej części Europy i Stany Zjednoczone Ameryki, które wspólnie planują to przedsięwzięcie nie potrafią tego zrobić między sobą, to niech ten cały projekt szlag trafi. Dzielenie się tak ważnymi i strategicznymi planami szczególnie z Rosją, która może zaatakować nasz kraj w każdej chwili, tak jak zrobiła to kilka lat temu z Gruzją, to pomysł iście szarlatański. Choć nigdy nie byłem zwolennikiem jak i przeciwnikiem wybudowania tarczy antyrakietowej w naszym kraju, tak teraz gdyby miało dojść do przekazania dokumentów Rosjanom, to nie widzę w jej budowie żadnego sensu.