Józef Piłsudski powiedział kiedyś:
Naród dobry, tylko ludzie kurwy!
Oznacza to mniej więcej tyle, że jak potrzeba mam Polakom zmobilizować się w jakiejś słusznej sprawie, to – jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. W czasach wolności, my Polacy potrafimy się jednak podzielić choćby ze względów politycznych. Święta wojna między PiS-em i PO pokazuje dobitnie, na jakie rzeczy jesteśmy uczuleni jako społeczeństwo.
Prawo i Sprawiedliwość mimo chęci bycia partią pomagającą ludziom i wspierającą ich nie ma szansy przebicia, bo stawiają nam Polakom warunki. – Nie lubimy gdy ktoś zakazuje nam handlu w niedzielę, gdy ktoś wmawia nam, że powinniśmy brać paragony, by budżet pobierał “należne” mu pieniądze i nie chcemy, by prezes partii mówił nam o sumieniu, zakazywał aborcji i „zmuszał do chodzenia do kościoła”.
Platforma Obywatelska działa inaczej. Nie mówią nam o zakazie handlu, nie mówią o uczciwości społecznej, nie namawiają nas, byśmy chodzili do kościoła i nie decydują za nas, czy chcemy dokonać aborcji czy nie.
Podsumowując. – Obie partie mają jakieś ideały i dążenia. Mimo, że wydawać by się mogło, że PiS chce dobrze, to jednak nie jest wstanie udusić naszego narodowego temperamentu i utemperować nas tak, byśmy chodzili jak nam zagrają. – Burzliwa historia naszego narodu sprawiła, że automatycznie się buntujemy. PO nie wchodzi w nasze życie z butami i nie poucza nas co jest dobre, a co złe. – I tym samym usypia naszą czujność, bo nie ma buntu na pokładzie, a tymczasem kręcą po kryjomu lody sprzedając nasze dobra narodowe, robiąc z państwowego prywatne (czyt. swoje).
Morał z tej bajki jest taki, jak filozofia mojego psa. – Jak na podwórku jest zbyt cicho to znaczy, że coś kombinuje…