Komisja Nadzoru Finansowego

W ostatnich dniach pierwszą wiadomością programów informacyjnych jest parabank o nazwie Amber Gold. W koło powtarza się jak mantrę, że kilka tysięcy klientów może stracić w sumie 80 milionów złotych. Ludzie złożyli w tym parabanku oszczędności całego swojego życia i wbrew temu co się mówi, lokowali tam pieniądze zazwyczaj starsi ludzie. Wyższe oprocentowanie niż w normalnym banku przyciągało klientów, którzy teraz nie wiadomo czy odzyskają swoje pieniądze.

W tym przypadku mówi się, że ludzie sami są sobie winni. Dali się skusić wysokiemu oprocentowaniu i teraz ponoszą tego konsekwencje. Przecież klienci tej instytucji mogli sami sprawdzić, czy jest to wiarygodny gracz na rynku. Wystarczyło tylko wejść na stronę Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) i sprawdzić, czy ten bank działa legalnie. Szkoda tylko, że zdecydowana większość Polaków do tej pory nie wiedziała, że taka instytucja jak KNF w ogóle istnieje, a pewnie jeszcze większa grupa ludzi nie wiedziała, że tak zwany parabank może w ogóle działać bez zezwolenia.

Podobno KNF zgłaszała do prokuratury już w 2009 roku, że na rynku polskim pojawił się nowy gracz, który nie jest zarejestrowany jako bank i może tym samym zagrażać interesom obywateli. Prokuratura umorzyła śledztwo, a teraz klienci tego parabanku nie dość, że z powodu medialnego szumu stracą część pieniędzy za zerwanie umowy lokaty, to jeszcze nie wiadomo czy te pieniądze w ogóle otrzymają.

Skoro mówiło się już tyle o głupocie obywateli lokujących pieniądze w tym parabanku, to jak nazwać działania polskiej prokuratury? Wina wymiaru sprawiedliwości jest tym większa, że była całkowicie świadoma tego, czym może grozić działanie takiej instytucji. Polacy o tym nie wiedzieli, choć wysokie oprocentowanie według niektórych powinno dać wiele do myślenia.

Samo słowo „para” – kojarzy mi się raczej ze skroploną cieczą, która jest ulotna – jak w tym przypadku pieniądze klientów Amber Gold. „Para” kojarzy mi się jeszcze z paraolimpiadą, w której udział biorą osoby z niepełnosprawnością fizyczną. Słyszałem też o paralotni, ale żeby urządzać niepełnosprawne banki, którymi kierują niepełnosprawni i nieuczciwi biznesmeni, to przekracza granice wszelkiego rozsądki. W dodatku to wszystko odbywało się za przyzwoleniem naszego prawa, ale i tak sami sobie jesteśmy winni. Czy aby na pewno?

Opublikowany 2012-08-16
stat4u