Fiat po polsku

Fabryka Fiata w Tychach chce zwalniać pracowników. Powodem takiej decyzji jest niższa sprzedaż modeli Fiata. W zeszłym roku zdecydowano na zaprzestanie produkcji Panda Classic, która produkowana była w Polsce od dziewięciu lat. Firma planuje także zmniejszenie produkcji aut, zredukowanie zatrudnienia z 4,800 do 3,400 pracowników oraz wprowadzenie pracy z trzy, na dwuzmianową. Nie wiadomo też, czy fabryka w ogóle pozostanie w Polsce.

Zadziwia mnie ferment, jaki ma miejsce w naszych mediach. Firma Fiat planuje zwolnienia, bo przegrywa konkurencję na rynku światowym, a co za tym idzie, sprzedaje mniej samochodów. Planuje się zwolnienia, bo nie potrzebna jest tak duża liczba pracowników, a my mówimy o zapaści finansowej Fiata, tragedii pracowników, a na scenie politycznej mówi się o klęsce żywiołowej. Wprowadzane mają być także jakieś nadzwyczajne pieniądze, by wypompować kasę tam gdzie się da i utwierdzić Polaków w przekonaniu, że nasz rząd działa.

Władze samorządowe są nawet w stanie zmniejszyć lub zawiesić podatki, by tylko firma pozostała na ich terenie i nie planowała zwolnień. Pewnie są też szarlatani w rządzie, którzy z chęcią by dofinansowali fabrykę Fiata w Tychach. Mam nawet wrażenie, że sami zainteresowani na to czekają. Ale ja nie zgadzam się na to, by moje, Twoje, i w końcu nasze pieniądze z budżetu państwa przeznaczone na jakiś cel, wydane były na fabrykę Fiata tylko dlatego, że ma być zwolnionych 1500 osób. Czy kogoś interesuje, że mały lokalny biznes pada na ryj i zwalnia pracowników tnąc koszty? Wydaje się, że nie.

Chcemy ratować producenta samochodów, który nie jest Polską własnością. To absurd, jakich mało. Uważam, że należy dofinansować lokalnych przedsiębiorców, którzy zatrudniają ludzi, płacą tu podatki i żyją w tym kraju. Jeśli 1500 osób straci pracę, to świat się nie zawali. Dochodzą nawet słuchy, że więcej ludzi chce się zwolnić z fabryki Fiata i dostać odprawę w wysokości od dziewięciu do osiemnastu miesięcznych pensji. Wszyscy bowiem czują nosem, że fabryka i tak docelowo ucieknie z Polski.

Fabryka Fiata w Tychach to zapewne dochodowy interes dla budżetu państwa. Jednak ratowanie go kosztem wszystkich Polaków i w dodatku nie znając perspektyw na przyszłość, wydaje się być złym pomysłem. Pewnie fabryka i tak zostanie przeniesiona do Włoch, gdzie dostaje teraz od nich ulgi podatkowe i dofinansowanie. Nie dziwię się, że rząd Włoch stara się ściągnąć swoją rodzimą firmę na własne śmieci. Podatki, zatrudnienie i sprzedaż samochodów we własnym kraju, to inwestycja w którą warto wkładać pieniądze. Inwestowanie w niepewną przyszłość i ratowanie fabryki Fiata kosztem wszystkich, zapewne i tak nie uratuje tonącego okrętu, a udręczy jeszcze bardziej budżet państwa.

stat4u