Reprezentacja Polski rozpoczęła nowe rozgrywki piłkarskie nazwane „liga narodów”. W pierwszym meczu zagrali z Włochami w dywizji A. Nie będę opisywał meczu, po prostu napiszę, że mecz zakończył się wynikiem 1:1. Dobry to wynik biorąc pod uwagę rangę przeciwnika, fatalny występ naszych na mistrzostwach świata no i oczywiście to, że zagrali pod wodzą nowego trenera Jerzego Brzęczka.
Jednak nie o samą kadrę, trenera czy w ogóle o mecz mi chodzi. Chodzi mi o to, że normalnie o tej porze, czyli na początku września cała Europa powinna grać w eliminacjach do kolejnego turnieju Euro. Tymczasem powstał twór zwany „liga narodów”, który ma rangę „meczów towarzyskich”, choć cztery kluby – z każdej dywizji po jednym, awansują w rezultacie do finałów Euro 2020.
Widać było na meczu Włochów z Polakami, że kibicom się nie chciało. Atmosfera jak na meczu ósmej ligi, a chyba i sami piłkarze traktują ten turniej z przymróżeniem oka. Może idea jakiejś nowej formy eliminacji do turniejów rzeczywiście jest potrzebna, bo w rezultacie wszyscy finaliści mistrzostw świata z Europy grają zazwyczaj ze słabymi przeciwnikami, a to nie podnosi ich umiejętności. Z kolei liga narodów podzielona według rankingu UEFA pozwoliła na selekcję według zasady – mocny z mocnym, ale niestety ta ranga turnieju towarzyskiego jest wyczuwalna, choćby na trybunach.
Liga narodów jest szansą na awans drużyn słabszych, które nie radzą sobie w tradycyjnych eliminacjach. Weźmy pod uwagę fakt, że z każdej z czterech dywizji jedna drużyna awansuje do finałów Euro 2020. Weźmy np. drużyny z dywizji D:
- Grupa 1: Gruzja, Łotwa, Kazachstan, Andora
- Grupa 2: Białoruś, Luksemburg, Mołdawia, San Marino
- Grupa 3: Azerbejdżan, Wyspy Owcze, Malta, Kosowo
- Grupa 4: Macedonia, Armenia, Liechtenstein, Gibraltar
Jedna z powyższych drużyna zagra na Euro, co byłoby niemożliwe dla nich w tradycyjnych eliminacjach.
Ktoś powie – szkoda, że Polska nie trafiła do dywizji D, wtedy walka o awans byłaby łatwiejsza. Okazuje się, że gra polskiej reprezentacji w dywizji A, czyli z najmocniejszymi jest dla niej wbrew pozorom lepsze, niż w dywizji D. Zasada awansu do play-off, gdzie zwycięzca awansuje do Euro jest najstępująca. Pierwsze drużyny z czterech grup dywizji A awansują do play-off. Gdy jednak okaże się, że drużyna z pierwszego miejsca np., Niemcy awansują do Euro w tradycyjnych eliminacjach, to w jej miejsce w lidze narodów zastąpi drużyna z drugiego miejsca. Skoro więc w Dywizji A grają najlepsze drużyny w rankingu UEFA, to może okazać się, że z dwunastu drużyn biorących w niej udział awans z eliminacji uzyska osiem lub dziewięć drużyn. Zagrają więc o awans z ligi narodów do Euro najgorsze drużyny z dywizji A.
Pierwszy turniej wydaje się trochę nijaki, ale zapewne gdy okaże się po pierwszych eliminacjach, że jest to druga szansa dla drużyn narodowych, które nie załapały się na Euro, szybko może zyskać zwolenników nie tylko wśród piłkarzy, ale przede wszystkim wśród kibiców…