Awans naszej kadry do Mistrzostw Świata w 2010 roku w RPA, uzależniony był między innymi od tego meczu. Nasi rodacy musieli go wygrać, by mieć jeszcze jakiekolwiek szanse na bezpośredni awans. Mało tego, musieliby tez wygrać jeszcze 3 kolejne mecze – ze Słowacją, Słowenią i Czechami. Oczywiście musielibyśmy liczyć również na potknięcia naszych grupowych rywali. Zwycięstwo więc nad Irlandią Północną, przybliżyłoby nas do awansu o 25%. Biorąc pod uwagę remis Słowenii z Czechami 2:2, przybliżyłoby nas to jeszcze bardziej. Niestety Polacy zagrali z wyspiarzami na remis i mundial nam się raczej oddala.
Remis 1:1 popsuł nam wszystkim humory. Gra od początku meczu miała być szybka, worek z bramkami miał się rozwiązać w pierwszych dziesięciu minutach, jednak nic z tego. Do straconego gola w 37. minucie nasi nie potrafili ani na chwilę zagrozić Irlandczykom. Po utracie gola chłopaki troszkę pobiegali, ale zrobili to raczej z powodu wstydu, a nie możliwości. Druga połowa też nie była za ciekawa. Do 70. minuty biegaliśmy tylko po to, by się męczyć przy piłce. Ostatnie 20 minut meczu jednak troszkę tempo wzrosło, a „zieloni” cofnęli się na własne pole karne. Wyrównująca bramka padła w 80. minucie meczu, strzelił ją Mariusz Lewandowski. Wtedy już Polacy chodzili jak w wskazówki w zegarku, bez przerwy atakując Irlandczyków. Nic z tego, wynik meczu już się nie zmienił.
Powiem szczerze, że patrząc na styl gry naszej reprezentacji, nie jestem za tym by awansowali do Mistrzostw Świata. Gramy słabo, bez pomysłu, bez szybkości. Poruszanie się po boisku wygląda tak, jakby sprawiało im wielki ból. Nie widzę w tej kadrze przyszłych mistrzów, a jeśli mamy jechać do Afryki i kompromitować się tak, jak na trzech poprzednich turniejach, to lepiej żebyśmy oglądali go bez udziału biało-czerwonych.
Szanse na bezpośredni awans są nadal aktualne. Pozostały nam 3 ostatnie mecze, które będą wnosić do naszego życia presję. Przez kolejne trzy lata, do samego turnieju Euro 2012, który odbędzie się na boiskach Polski i Ukrainy, będzie powiewać nudą. Jako że gospodarze turnieju mają zapewniony awans, będziemy rozgrywać w tym czasie mecze towarzyskie o przysłowiową pietruszkę. Pokażcie więc nam kochani kadrowicze, że stać Was na to, by przedłużyć nam jeszcze emocje, na choćby tylko trzy mecze grupowe na Mundialu…