W naszym narodzie jest takie przeświadczenie, że policjant to „HWDP”. Nie lubimy ich i w sumie gdybyśmy mieli powiedzieć dlaczego ich nie lubimy, to nie wiedzielibyśmy co odpowiedzieć? Może znalazłby się jeden argument, że wypisują nam mandaty. – Ale jednak dostając mandat za przekroczenie prędkości na drodze, to nie wina policjanta, że ją przekroczyliśmy, tylko nasza.
Gdy potrzebujemy pomocy, czy to z powodu wypadku, włamania, kradzieży, czy innej krzywdy, śmiało łapiemy za telefony i dzwonimy po policję. Mimo naszej niechęci do nich, dzwonimy do nich wierząc, że nam pomogą. – Czy skutecznie to zrobią, to już inna para kaloszy.
W ostatnim czasie głośno jest o strajku policjantów. Między innymi dlatego prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz nie wydała zgody na masz w dniu Niepodległości. – Brak obsady policjantów i ich za przeproszeniem „wyjebane” na dbanie o porządek to na niej wymusza.
Strajkujący policjanci mają sześć postulatów, ale tylko jeden z nich pamiętam – 650 złotych podwyżki od zaraz. Zgadzam się z nim w stu procentach, bo nie może być tak, że policjant zarabia tyle, co kasjerka w markecie. Nie żebym uważał kogoś za lepszego czy gorszego, ale policjant nadstawia każdego dnia swoje zdrowie i życie, więc jakiś szacunek w pracę policjanta powinien być.
Rozmawiałem ostatnio ze znajomym policjantem w tej strawie i zauważyłem pewien dziwny trend w myśleniu. Strajkujący policjanci masowo biorą zwolnienia L4. Policjanci na służbie nie wypisują mandatów, albo wypisują ich o wiele mniej i ogólnie mają olew na całą sytuację. Znajomy policjant mówił, że wszyscy mieli nadzieję, że skoro nie ma patroli przy drogach, to będzie więcej wypadków, a okazuje się, że jest mniej. W dniu wszystkich świętych wysłali tylko jeden patrol policji na cmentarz licząc, że będą stłuczki i inne zdarzenia, a okazało się, że była tylko jedna stłuczka w całej gminie, bo kierowca zagapił się i uderzył w tył samochodu przed nim. A na koniec, mają nadzieję, że 11 listopada w pochodach, wiecach i manifestacjach będzie rozpierducha, by wreszcie zauważono, że policjant strajkuje.
I już chyba znalazłem powód, dla którego policjant nie jest szanowany przez normalnego obywatela. Chyba chodzi o to, że nie są to ludzie z powołania do służby, ale z powołania do szybkiej emerytury. Nigdy jeszcze nie słyszałem, że ktoś idzie do policji, bo zawsze o tym marzył. Każdy powtarza argument – „jeszcze 5 lat i będę miał emeryturę”. Oczywiście nie można wrzucać wszystkich do jednego wora…
Wyobrażacie sobie sytuację, w której strajkują np., strażacy i marzą o tym, by w okolicy było więcej pożarów i wypadków, a gdy już dojdzie do tragedii ociągali się z niesieniem pomocy? Zapewne jak w przypadku policjantów, nie można wrzucać wszystkich do jednego wora, są też tacy strażacy, którzy sami podpalali, by wyjechać na akcję i dostać kasę, ale to zazwyczaj strażacy OSP, dla których kasa jest ważniejsza od służby.
Miejmy nadzieję, że marzenia policjantów o szerzących się wypadkach, kradzieżach, rozbojach i innych złych sytuacjach się nie spełnią, a uświadczą ich tylko w przekonaniu, że źle wykonują swoje obowiązki i że naród nie jest dumny z tego, że w zdecydowanej większości są to zwykłe barany chcący poprzeć swoje argumenty strajkowe krzywdą innych.
Przykra sprawa jest też taka, że ta złodziejska część obywateli cieszy się z akcji strajkowej policjantów, a media na szczeblu lokalnym wypisują teksty w stylu, że na nocnej zmianie pracuje czterech policjantów na cały powiat. Złodzieje się cieszą, policja także. Nigdy bym się nie spodziewał, że w morale tego posta napiszę tekst w stylu „szczęśliwy złodziej = szczęśliwy policjant”. – Znalezienie takiego wspólnego mianownika jest – albo winą samej policji, albo mojego nierozsądnego myślenia. – Ale to już pozostawiam Waszej ocenie…