Wprowadzono podatek od cukru, zdrożały więc wszystkie produkty słodzone, a nam zwykłym śmiertelnikom powiedziano, że tak będzie lepiej dla nas, bo nie będzie nas stać na ich kupowanie w takiej ilości jak dotychczas, więc mniej kupimy i mniej będziemy się truć. Mam taką propozycję dla rządu, by teraz wprowadził podatek od plastiku, szkła i w ogóle od wszystkich opakowań, to będziemy mniej kupować, mniej jeść i będzie mniej śmieci. Na koniec wprowadziłbym dodatkowy podatek od ścieków, w końcu jak będziemy mniej jeść, to będziemy też mniej srać. Jak podatek od ścieków byłby drastycznie wysoki, to może byśmy nawet pokusili się spuszczać wodę co drugie sranie, a być może powstrzymywalibyśmy się od srania w kiblu i przenieślibyśmy się w krzaki?