EURO 2012: Polska Rosja 1:1

Dziś miał być wielki dzień. Dla Polaków, gdyby pokonali Rosjan w meczu na EURO 2012. Dla Rosjan, bo 23 lata temu oficjalnie upadł Związek Radziecki. Dla mnie, bo dokładnie 30 lat temu się urodziłem. W rezultacie prezentu na EURO nie było, Związek Radziecki upadł, a ja mam kiepski humor.

Gra biało-czerwonych w pierwszej połowie z Rosją, był chyba największym wstydem jaki przeżyłem. Tym razem dach był otwarty, a nasza reprezentacja została zamknięta niemal we własnym polu karnym. Rosjanie przyznać trzeba zagrali pierwszą połowę fantastycznie i co by tu nie gadać, przekonali mnie do siebie na tyle, że zacząłem im kibicować. Po prostu grali piękny futbol, którego nasi reprezentanci mogą im tylko pozazdrościć. O pierwszej połowie meczu nie można powiedzieć nic ciekawego. O drugiej praktycznie tyle, że do remisu doprowadził Błaszczykowski.

Ogólnie mówiąc, gra była kiepska. Dobrze, że Błaszczykowski postanowił strzelić z linii pola karnego, bo inaczej byśmy mówili o tym meczu. Nie rozumiem też, dlaczego ten wynik przyjmowany jest jako wielki sukces. Niczego nam tak naprawdę nie daje, tak czy siak musimy zwyciężyć Czechów, którym wystarczy remis aby awansować. Przeczuwam tu zły scenariusz, bo nasi jak grają pod presją, że coś muszą zrobić, to zazwyczaj się nie udaje. W tym wszystkim jest tylko jeden duży plus. Dobrze, że gramy to EURO u siebie. Nie będą chłopaki musieli wracać do domu…

stat4u