Kto oglądał dwumecz mistrza Luksemburga Dudelange z mistrzem Polski Legią wie, że polski klub przegrał z kretesem. To wstyd nie tylko dla samej Legii Warszawa, ale także dla całej polskiej piłki. Skoro najlepszy klub zeszłego sezonu naszej ligi przegrał dwumecz z piłkarzami z Luksemburga, to znak, że nasz poziom piłkarski spłyca się niesłychanie. Z roku na rok wydaje się dostajemy wpierdol w eliminacjach z coraz to słabszymi klubami.
Porażka ta, oprócz poziomu naszej ligi pokazuje dobitnie, że właściciel Legii pan Mioduski nie jest odpowiednim człowiekiem na odpowiednim miejscu. Zmiany trenerów amatorów co kilka tygodni, to pokaz słabości i bezradności właściciela klubu.
Legia przegrała mecz u siebie 1:2 i zremisowała na wyjeździe 2:2, przegrywając go już 0:2. To wręcz nieprawdopodobne, żeby zawodowi piłkarze dostali tak sromotną lekcję od amatorów z Luksemburga. Jestem już teraz dobitnie pewny, że takiego „osiągnięcia” już nikt nigdy nie przebije z naszych klubów. Choć nie ma co zaklinać rzeczywistości, już nie raz myślałem, że niżej upaść się nie da. Tymczasem na trzeciej rundzie eliminacyjnej do ligi europejskiej zakończył się sen o Europie dla Legii Warszawa z mistrzem Luksemburga…
Co dalej z Dudelange? – W klubowym korytarzu, w muzeum i w mediach, będą ten sukces wspominać przez najbliższe 20-30 lat…
Co dalej z Legią? Czy klub zmuszony będzie sprzedać kilku wartościowych piłkarzy (na tę chwilę nie wiem którzy to), by załatać dziurę finansową w klubowej kasie? Czas pokaże…