Często słyszymy w telewizji o rodzicach, którzy znęcają się nad swoimi dziećmi. Jedni rodzice znęcają się nad nimi psychicznie, inni fizycznie. Paleta sadyzmu nie ma w tym przypadku żadnych ograniczeń, a jeśli dotyka najbardziej bezbronne stworzenia czyli dzieci, za każdym razem gdy o tym słyszymy, gotuje się w nas jak w parowniku. Zadajemy sobie wtedy pytanie, co to za rodzice, którzy tak traktują swoje dzieci?
Często od ludzi religijnych słyszę słowa o wspaniałym Bogu – ojcu. Trzeba się modlić o lepsze jutro. Trzeba czcić go i powierzyć mu swoje życie. Zawsze gdy to słyszę czuję obrzydzenie do niego. Jest taki wszechmocny i wspaniały, a zrzuca nam pandemię, wrzuca nas pod koła samochodów, topi w jeziorze, rozbija samoloty. Jest taki wszechdobry i wszechmocny, a jedyne co nam daje, to życie pełne cierpienia i kilka wspaniałych chwil.
Bóg jest jak zwyrodniały ojciec, który krzywdzi swoje dziecko. Jedni wytłumaczą Boga tym, że dał nam wolną wolę, ale to znaczy, że zły ojciec krzywdząc swoje dziecko skorzystał z przywileju Boga i teraz może napierdalać go bez opamiętania. Jednak słysząc w telewizji o ojcu kacie wszyscy wzdrygamy się na jego działania, a gdy Bóg zadaje nam cierpienie idziemy do pałacu zwanego kościołem, padamy krzyżem i modlimy się, by przestał. Ale on ma to w dupie. Dobrze się bawi przy akompaniamencie płaczu i bólu. – Jest taki silny, taki wszechmocny, a na swoje wytłumaczenia dał nam wolną wolę.
Gdy słyszę religijny bełkot, chce mi się żygać. Zamiast wsadzić sobie opowieści o Bogu między bajki, zachwycamy się nim, jakby był wspaniałym i cudownym ojcem, a tymczasem nie kiwnie nawet palcem, gdy jego dzieciom dzieje się krzywda bezkarnie na to patrząc. Jeśli piekło istnieje naprawdę, to jestem pewien, że Bóg już tam jest.