Dlaczego uczciwość jest śmieszna?

Przez 35 lat swojego życia zauważyłem, że zdecydowana większość Polaków, krytykuje polityków czy ludzi biznesu. Często wytyka im się to, że działają nieuczciwie, biorą łapówki, ustawiają przetargi. Wielu na polityków nie mówi parlamentarzyści, politycy, przedstawiciele narodu, najczęściej określa się ich mianem – złodzieje, co ma na celu obniżenie ich wartości.

Gdy jednak przeniesiemy wartość „złodzieja” i „uczciwego” do życia codziennego, to te wartości mają zgoła inne oblicze. Znam ludzi, którzy swoją uczciwością zasypaliby piekło. Jednak otoczenie tego nie pochwala i tak np., mój ojciec ze swoimi znajomymi wyśmiewa się z kolesia, który pracując w kopalni jako kierowca, nigdy nie ukradł paliwa, ani innych rzeczy, które należały do kopalni. Nawet gdy kumple chcieli, żeby przewiózł im kable na pace poza teren zakładu pracy, ten nigdy się na to nie zgodził. O takich ludziach mówi się nieudacznik czy „pizda”.

Znam też człowieka, który przez 35 lat pracował w energetyce. Niejedni jego koledzy mieli podwójną pensję na kradzieży narzędzi, przewodów, skrzynek elektrycznych. Ten nigdy niczego nie zabrał i wstydził się za tych co kradną. Dziś będąc na emeryturze i dorabiając z nudów jako „cieć”, utrzymuje czystość na klatce schodowej i wokół bloku. Śmieją się z niego, że jak wyburzali stary śmietnik betonowy i ściągali z dachu płyty azbestowe, ten nie zgodził się, by zamurować je w ścianach nowego. Nawet dali mu do ręki stówę, by przymknął oko. Rzucił ją na ziemie i bez chwili zawahania nie zgodził się na to. Dziś jest tematem do drwin.

Znam też człowieka, który ze swojej pracy jako operator koparki przywoził paliwo i szczycił się tym na lewo i prawo. Znam też takich co kradną narzędzia i inne przedmioty. Są z tego dumni i czują, że są fajni. To ci sami ludzie, którzy mówią o politykach „złodzieje”. Ci sami, którzy przez całe swoje życie kradli tam gdzie im zaufano, doprowadzając swoje zakłady do upadku. To są ci sami ludzie, o których mówiłoby się „złodziej”, gdyby mieli stanowiska w polityce.

Uczciwość jest dziś tematem drwin w życiu codziennym i ujmą w życiu publicznym. Kiedyś, za czasów komunizmu kradzież była czymś powszechnym, normalnym i pochwalanym. A wszystko tylko dlatego, że brakowało towarów, więc okradanie uznawano za zaradność. Przypominam jednak wszystkim, że dziś ta „zaradność” nazywa się kradzieżą, a takiego który to robi nazywa się złodziejem. Ten proceder jest karalny w naszym kraju, ale za czasów rządów Platformy Obywatelskiej przestano rozróżniać złodziei od „kelnerów”.

stat4u