Bez prawa jazdy i dokumentów

Jeśli politycy się postarają, to od nowego roku będziemy mogli prowadzić pojazd mechaniczny bez posiadania ze sobą prawa jazdy, dowodu rejestracyjnego i ubezpieczenia OC. Zastąpić je ma baza danych, która zawierać będzie wszystkie dane pojazdu oraz zawierać będzie informację, czy kierowca posiada prawo jazdy. Nie jest żadną nowością, że policja już posiada taki system i na podstawie numeru rejestracyjnego wie, czy pojazd jest ubezpieczony, czy posiada przegląd itd. Oczywiście w przypadku kontroli policyjnej będziemy musieli posiadać jakiś dokument tożsamości, a jeśli nie prawo jazdy to dowód osobisty.

W przypadku, gdy samochód jest zarejestrowany na rodziców lub pożyczony od sąsiada, będziemy musieli posiadać do niego dokumenty. Będzie to swojego rodzaju potwierdzeniem, że używamy pojazdu za ich zgodą. Nawet podczas kontroli technicznej pojazdu wpisywany będzie przebieg kilometrów, by wyeliminować efekt cofania licznika przez nieuczciwych sprzedawców. Kupując samochód np., na giełdzie, będziemy mieć możliwość sprawdzenia, ile kilometrów było na liczniku podczas ostatniej kontroli.

Gdy tylko opowiedziałem swojej dziewczynie o tym jakie czekają nas zmiany odpowiedziała – „czy to na pewno w Polsce?”. Choć wydawać by się to mogło niemożliwe, to jest prawdziwe. Problem jest tylko tej natury, kiedy politycy się z tym uporają. Patrząc na kalendarz wyborów śmiem twierdzić, że inne rzeczy będą bardziej priorytetowe od naszej wygody. Zakładam jednak, że te przepisy wejdą w życie i nam je ułatwią.

Często parkując samochód zapominam zabrać dokumentów. Gdyby złodziejowi udało się taki pojazd ukraść, miałby ułatwiony start do jego sprzedaży. W przypadku nowych przepisów dokumenty leżałyby sobie „smacznie” w szufladzie w domu. Nie trzeba by było o nich pamiętać, a pełne kieszenie z „papierami” poszłyby w niepamięć.

stat4u